![]() |
![]() |
|
![]() |
||||||||||||||||||||||||
![]() |
|
Fanem gier RPG jestem od najmłodszych lat. Jednak, gdy w moje ręce trafiło Final Fantasy VII, był to pierwszy raz, kiedy zetknąłem się z japońskim spojrzeniem na tego rodzaju gry. Szybko zarzuciłem płytkę do napędu, obejrzałem ciekawe, acz trochę usypiające interko... Pierwsze, na co zwróciłem uwagę, to muzyka płynąca z głośników, która od razu przypadła mi do gustu i ma u mnie maks punktów. Szkoda tylko, że twórcy nie zdecydowali się na podłożenie głosów, bo czytanie tych wszystkich dialogów czasem trochę usypia. Z kolei grafika postaci była po prostu... śmieszna. Jakiś karypel z kopytami zamiast rąk i w dodatku kończyny kiepsko połączone z resztą ciała. Biegnę kawałek przed siebie, wylatuje kilku żołnierzy i ekran zaczyna wirować. Rozpoczyna się walka. Mimo, że wiele osób nie podziela mojego zdania, system walki jest dosyć przyjazny i łatwy do opanowania. Nie ma tu żadnych tur (jak ja ich nienawidzę), tylko pasek czasu, który w zależności od jednej z cech naszego bohatera napełnia się wolniej lub szybciej. Obok mamy wskaźniki życia (maks 9999) oraz punktów magii (maks 999). Jest tam także pasek Limitu, czyli bariery obrażeń zadanych naszemu bohaterowi (im wyższy poziom limitu, tym więcej obrażeń musi dostać), po których może on wykonać super cios. Jeśli chodzi o poziom trudności, to jest on zrównoważony. Bossowie do najtrudniejszych nie należą, jednak bez odpowiedniej taktyki może być trudno. Jeśli chodzi o grafikę w trakcie walki, to wypada ona dużo lepiej niż w czasie zwykłej rozrywki. Postacie mają normalny wzrost, kobiety miłe dla oka zaokrąglenia :) Walkę umila nam bogaty system czarów, razem z ich wspaniałym wykonaniem. Na szczególną uwagę zasługują tzw. Summony, czyli przyzywanie jakichś potężnych potworów (do moich ulubionych należy Knights of Round), którzy sieją spustoszenie w szeregach naszych przeciwników. A wszystkich tych wspaniałości możemy używać dzięki Materii (kuleczkom umieszczanym we własnej broni). Jeśli chodzi o zwykłą rozgrywkę, to poruszamy się po nieruchomych, ładnie rysowanych sceneriach. Z kolei na mapie świata możemy się poruszać w środowisku 3D (dość kiepskie sterowanie) i w 2D (dużo lepiej). To tyle o oprawie, czas powiedzieć kilka słów na temat fabuły. Akcja gry toczy się w dalekiej przyszłości: wszędzie jest cała masa maszyn, dosyć często walczymy z różnego rodzaju robotami. Początek rozgrywki spędzamy w całkowicie zmechanizowanym mieście Midgar, w którym energię elektryczną dostarczają Reaktory Mako, wyniszczające w ten sposób planetę. Wcielasz się w postać Clouda, byłego członka grupy Soldier. Po odejściu stałeś się najemnikiem i zostałeś właśnie wynajęty przez grupę Avalanche (grupa stawiająca sobie za zadanie ratowanie planety) do pomocy przy wysadzaniu reaktora. Jednak to dopiero początek twojej długiej przygody, w trakcie której przebędziesz cały kontynent i jeszcze trochę. To by było chyba na tyle. Gorąco polecam
tą grę wszystkim fanom RPG, którzy jeszcze w nią nie grali (a są tacy?), bo
pozosotałym może się po prostu nie spodobać. |
![]() |